niedziela, 23 listopada 2014

412. Skromne śniadanie, wielka burza emocji







       Musli   MIXIT  i chrupiąca gryka    z    mlekiem sojowym        orzechami brazylijskimi i mandarynkami 


Takie skromne, choć też dobre śniadanie. Bo na nic więcej nie miałam ochoty dziś :D

Przejdę do rzeczy. Podróż nam szybko i miło minęła, choć już w drodze myślami byłyśmy w Częstochowie.
I miałyśmy niezłego fuksa, bo gdy tylko weszliśmy na halę, to zaczęła się rozgrzewka chłopaków

No i z niej kilka fotek













I filmik też, bo mi się nudziło :


A te zdjęcie uwielbiam, bo kiedy je robiłam to Kłos popatrzał w moją stronę ( nie on jeden w tym meczu, bo był jeszcze Muzaj, któremu spodobały się moje okrzyki podczas jego zagrywki, był i Wrony i Lisinć i Włodi i Winiar i Facundo Conte )







Miejsca na prawdę miałyśmy świetne. Atmosfera i Klub kibica z Bełchatowa , który jeździ na każde spotkanie też nie zawiedli.


Ale było jedno zdarzenia .... Alarm Bombowy


Możecie sobie zobaczyć jak to wyglądało na hali






I taka atmosfera trwała przez 0,5 h a nikt nie chciał nam powiedzieć co się stało



Na szczęście później wszystko wróciło do normy i mecz trwał dalej.


Ale jak to  mi ... zawsze przychodzą do głowy różne pomysły .

No właśnie podczas ostatniego seta zrobiłyśmy z koleżanką małe przemeblowanie i usiadłyśmy sobie na schodku centralnie za boiskiem. A tam to dopiero były emocji

I fotki też były










I nawet kilku osobom spodobała  się moja osoba, że mi cyknęły fotkę



** mam nadzieję że wiecie gdzie jestem na tym zdjęciu :D


No a po meczu... niestety nie udało mi się przebrnąć przez tłum, by mieś autografy od każdego zawodnika Skry

Ale mam od mojego kochanego Kłosa i to się liczy <3









Czy będzie powtórka dnia wczorajszego ? No jasne, 21.12  w Bełchatowie  ( to jeszcze do końca nie jest pewne bo jest mały problem z dojazdem) a później 14.02 w Bielsku Białej .

To tak po trochu wam opowiedziałam,  coś się wczoraj u mnie działo, choć najważniejsze wspomnienia pozostawiam tylko dla siebie ;)

11 komentarzy:

  1. te mandarynki to już smak świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspomnienia po takich wydarzeniach pozostają na długo w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To musiało być fantastyczne przeżycie! Widzę, że emocje były! Dobrze, że po alarmie bombowym wszystko doszło do normy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Smacznie wygląda ;) Zazdroszczę wydarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tylko podawali w radiu info. o alarmie od razu o Tobie pomyślałam xD
    Takie emocje, ze ja to bym chyba na zawał padła :P
    Żółtą bluzę oczywiście poznaję :]
    Biedna, obierałaś te wszystkie mandarynki? paznokcie mnie bolą i nos na samą myśl :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Musli dobre na każdą porę, a szczególnie takie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dużo emocji, lubię tak :)
    śniadanie na dziś idealne! :>

    OdpowiedzUsuń
  8. alarm bombowy, serio ? hahahaha
    mam nadzieję, że doładowałaś się pozytywnymi emocjami na cały tydzień :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow! Byłaś naprawdę blisko siatkarzy. Tylko pozazdrościć :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Widać, że dobrze się bawiłaś :*
    A śniadanko mimo, że proste to pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle emocji! Masz doładowanie na cały tydzień! :D A śniadanko prosto i smacznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki że tu zaglądasz i było by mi miło,jeśli zostawisz po sobie jakiś komentarz
Anonimie podaj swój nick lub imię, bo ja też się ujawniłam i ty zrób podobnie :)