piątek, 13 marca 2015
509. Kukurydziana - tak dawno zapomniania
Kasza kukurydziana z borówkami amerykańskimi, masłem orzechowym i syropem klonowym.
Nie wiem czemu tak rzadko u mnie gości, a przecież tak bardzo ją lubię <3
No i moja wczorajsza walka o bilety się udała, zdobyłam bilety na wymarzone przez mnie miejsca w hali Energia w Bełchatowie. Są to miejsca oczywiście w sektorze dolnym, obok sektoru najlepszego Klubu Kibica w Bełchatowie <3, który zawsze rozgrzewa atmosferę meczu oraz zawsze po meczu, siatkarze przez cały sektory, właśnie tej strony hali przybijają piątki kibicom <3
Byle do środy ! :
A dziś życzę wam, żeby ten piątek 13 nie był dla was pechowy :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Smacznie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOby tych piątek było tyle, że aż ręka zaboli! :) do środy zleci raz dwa <3
OdpowiedzUsuńSłoneczna kaszka :)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanej walki o miejsce :P
Nie wiem dlaczego, ale to śniadanie strasznie mi się kojarzy z Ameryką :D
OdpowiedzUsuńJa ją wręcz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚniadanie wygląda świetnie, zawsze zachwyca mnie kolor kukurydzianej kaszki *.* Muszę w końcu ją kupić!
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com/
kukurydziankę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńdo środy szybko zleci, zobaczysz :)
rano zobaczyłam Twój post i wiesz co zrobiłam? Poszłam i kupiłam kukurydziankę :D
OdpowiedzUsuńkukurydziana z borówkami zeszłego lata gościła u mnie co drugi dzień, to cudowne połączenie!
OdpowiedzUsuńBorówki!<3
OdpowiedzUsuńGratuluję dobrych biletów!:)