Orzechowo karobowa canihua z brokułem. Podana z gruszką , ziarnem kakaowca, jogurtem sojowym i tahini.
Przepis:
- 5 łyżek Canihuy
- szkl napoju o smaku orzechów laskowych
- łyżka karobu
- 1/2 główki brokuła, porozdzielanego na małe różyczki
Canihuę ugotować na napoju do gęstości ( tak ok 20 minut)
Następnie wymieszać z karobem i brokułem. Smacznego !
Dziś kolejny eksperymentalny poranek.
Po pierwsze pierwsze zderzenie z ziarnem canihuy ale o tym w dalszej części posta oraz próbuję kolejnego warzywa na słodko - brokuła.
Inspirację oczywiście podaję - KLIK ale już za pewne domyśliliście się od kogo ją zaczerpnęłam.
Do takiej formy brokuła nie trzeba było mnie namawiać, choć przyznam się szczerzę że bardziej wolę go w wersji surowej. Ale ta jest ok ;)
A teraz o Canihua ( nie wiem jak to odmienić :D)
Canihua (pisane też ‘kaniwa’ i czytane ‘kaniłła) to roślina pochodząca z Peru i Boliwii, wyjątkowo dobrze czująca się na obszarach wysokogórskich. Ze względu na szczególne upodobania klimatyczne, od tysięcy lat stanowi podstawową uprawę mieszkańców wyżyn andyjskich, lecz z tego samego powodu jej eksport jest bardzo ograniczony. Nie należy się zatem spodziewać, że ziarna canihua znajdziemy na półkach przypadkowego supermarketu, a i na regularne dostawy do sklepów ze zdrową żywnością pewnie też trzeba będzie poczekać. Najważniejsze, że warto.
Wartości odżywcze
Canihua, podobnie jak komosa ryżowa, odznacza się niezwykle wysoką zawartością białka bezglutenowego. W 100 g produktu znajduje się go ponad 15%. Ponadto, obydwie rośliny obfitują w błonnik, przeciwutleniacze, kwas foliowy, wapń, fosfor, cynk i witaminy z grupy B, ale w jednym canihua prześciga swoją kuzynkę - ma zdecydowanie więcej żelaza (zaspokaja aż 60% dziennego zapotrzebowania). Na uwagę zasługuje też fakt, że canihua pozbawiona jest związków saponinowych, dlatego nie wymaga dokładnego płukania przez spożyciem, niezbędnego w przypadku komosy.
Właściwości prozdrowotne wynikające z takiego profilu odżywczego można długo wymieniać. Jako doskonałe źródło białka, niezbędnych aminokwasów i błonnika, canihua polecana jest szczególnie osobom odchudzającym się oraz podejmującym intensywny wysiłek fizyczny. Roślina jest nieoceniona jako element profilaktyki cukrzycy, miażdżycy, nowotworów, nadciśnienia tętniczego, anemii mikrocytarnej i kamicy żółciowej. Wykazuje również właściwości immunostymulujące i co najważniejsze, może być stosowana przez osoby nietolerujące glutenu.
A teraz moje odczucia :
Już jak tylko zobaczyłam tą nazwę na stronie od razu przykuła mi oko .
Na sam widok można zauważyć ,że przypomina ona quinoę i rzeczywiście tak jest. Bo w smaku to wygląda tak samo, jest niezwykle pyszna, delikatna , tylko długo się ją gotuję, ale jakoś już do tego przywykłam gotując czy to quinoę czy amarantus ;)
A dziś zapraszam was do zakupy Canihuy w tym sklepie, gdyż Fresano nie prowadzi sprzedaży detalicznej, Myślę, że dzięki temu poznacie innej sklepy internetowe ;)
Dziś małe zakupy trochę relaksu , a po południu jadę do mojej pobliskiej galerii by z bliska zobaczyć puchar mistrzostw świata w siatkówce, bo dziś to będzie właśnie możliwe , a zaraz po tym na kolacje do rodziny, trochę się właśnie tego obawiam , gdyż będzie to pierwsze spotkanie odkąd przeszłam na weganizm i nie wiem jak reszta rodzinki zareaguje na taką wiadomość, ale jestem oczywiście dobrej myśli ;)
wytrawnie ;)
OdpowiedzUsuńBłagam, dajcie jej słownik...
UsuńJest brokuł jest wytrawnie xD
Usuńszkoda że nie 'smacznie' albo 'apetycznie' :D
Usuńśniadanie bomba :D
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :*
Super, że tak szybko opisałaś pokrótce jak i z czym to się je :P Dobrze też, ze napisałaś jak to się wymawia xD
OdpowiedzUsuńŻelaza ma sporo, super :) No i bardzo ciekawie podana :)
Rodzinką się nie przejmuj. To Twoja decyzja, przemyślana, nie musisz się nikomu tłumaczyć, ani udowadniać, ze ci to służy :]
Pierwszy raz w ogóle widzę coś takiego. Zaintrygowało mnie, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńno to przekonałaś mnie! jak tylko spotkam ją gdzieś to bez wahania zakupię!
OdpowiedzUsuńI ja też! :)
UsuńAbsolutna nowość dla mnie. Zachęcająca. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na kolacji, by było eee... Dużo warzyw ? ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny eksperyment, jak zawsze udany! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sniadania, które nie mieszczą się w miseczce :D
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o takiej roślinie, ale skoro smakuje podbnie do komosy to z chęcią bym jej spróbowała :)
OdpowiedzUsuńudanych zakupów życzę :*
zachwycilo mnie ta canihua!
OdpowiedzUsuńa ten brokuł, no zaskakujesz! :D
zdecydowanie zaciekwilas mnie tym produktem :) !
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę, pierwsze słyszę! Pycha :)
OdpowiedzUsuńCiekawych rzeczy sie dowiedzialam w tej notce ;)
OdpowiedzUsuńI brokul na slodko jest do wyprobowania ;)Zazdroszę zobaczenia pucharu na maxa!
ps. mam nadzieje, ze kolacja byla udana, bo ja ze strony niewielkiej czesci mojej rodziny zawsze moge sie spodziewac jakiegos MILEGO komentarza.. ;/
Zaciekawiłaś mnie tymi ziarenkami. I brokułem na słodko! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolacja udana i masz pozytywne wrażenia :)