Wczoraj przeglądając moją szafkę z płatkami i kaszami natknęłam się na aramantus, o którym znowu zapomniałam .
Dlatego dziś o poranku nie mogło go zabraknąć
Zrobiłam z niego krem, wiadomo, musiałam trochę poczekać , aż te ziarenkami zgęstnieją , ale się doczekałam no i ugotowany amarantus zmiksowałam z soczystą brzoskwinką ,słodkimi daktylami , fioletowym szczęściem czyli borówkami oraz świetnie pasującą do tego trio - tahinią
No i taki krem czekał sobie na mnie w lodówce przez całą noc a ja rano tylko go wyjęłam i podałam z najlepszymi lodami - oczywiście bananowymi , słodkim syropem daktylowym w którym ostatnio się zakochałam i dodatkową porcją borówek.
Krem z amarantusa, brzoskwini, borówek amerykańskich , daktyli i tahini . Podany z mrożonym bananem , borówkami i syropem daktylowym
Wczoraj wspomniałam że spędzę aktywny dzień no i tak było.
Zjadłam pyszny obiadek ( przepis na końcu postu) , wzięłam rower no i pojechałam na wspaniałą wycieczkę , nie drogą asfaltową , a leśną , przysłuchując się śpiewom ptaków , szumiącym drzewom, spoglądając na piękno natury . Po prostu cudownie *.*
A w tym miejscu oprócz takich ścieżek leśnych jest i siłownia , na świeżym powietrzu a nie w zamkniętym pomieszczeniu . Oczywiście skorzystałam z okazji i poćwiczyłam sobie przez godzinkę na różnorakich urządzeniach , tak dla małej rozgrzewki ( nie jednej) przed wieczorną przebieżką , bo przecież w tak słoneczny dzień nie mogło go zabraknąć
I przy tej wycieczce znalazłam wspaniałe miejsce do moich przebieżek ;)
A teraz obiadek- szybkie i proste w przygotowaniu burgery, z zielonej soczewicy, zagęszczone ulubionymi otrębami gryczanymi , nadziane zdrową marchewką i cukinią a podane z tahini oraz kaszą jaglaną wymieszaną ze starta botwinką
Przepis:
- 1/2 puszki soczewicy zielonej
- łyżka otrąb gryczanych
- 1/2 cukini i marchewka starte na drobnych oczkach
- ulubione przyprawy
Soczewicę odsączyć i zblendować . Połączyć z pozostałymi składnikami.
Formować burgery , które usmażyć na dobrze rozgrzanej patelni teflonowej z dwóch stron do zarumienienia.
Smacznego !
A dziś kolejny tydzień pracy , nowe wyzwania i pokonywanie ścieżek rowerowych i biegowych ;)
Wiesz, podziwiam Cię. Nie dość, że jadasz maksymalnie zdrowo, to jeszcze prowadzisz tak intensywny tryb życia... :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tych wszystkich tras biegowych i rowerowych. U mnie w Krakowie mam wrażenie, że jestem bardzo, ale to bardzo pod tym względem ograniczona :<
OdpowiedzUsuńbardzo pożywne śniadanie! :) Kremy są sycące jak cholerka :)
OdpowiedzUsuńlodówkowy krem i do tego mrożony banan.. chcę to! *-*
OdpowiedzUsuńWszystko świetne, idealne, apetyczne! <3
OdpowiedzUsuńJaki zdrowy obiad, jeju, oszalałem! :D
OdpowiedzUsuńBardzo zdrowo i bardzo pysznie. Jesteś niesamowita :)
OdpowiedzUsuńWszystko pyszne. Muszę te lody zrobić koniecznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te lody <3
OdpowiedzUsuńKocham takie <3 Twoje pomysły są genialne!
OdpowiedzUsuńTen krem plus te banany *.* Coś wspaniałego <3 Obiad super skomponowany :*
OdpowiedzUsuńhej a jak zrobiłaś ten krem z amarantusa dokładnie?
OdpowiedzUsuń