Migdałowo kakaowa quinoa * z gruszkami, daktylami i ostreopestem mielonym . Podana z surowymi pistacjami , granatem i mleczkiem kokosowym
* ugotowana na napoju migdałowym
Wreszcie po 4 miesiącach oczekiwania mam płytkę jednego z moich ulubionych zespołów.
Teraz już wiem, co będzie lecieć w głośnikach w moim pokoju xD
A dziś pora zmierzyć się z zadaniami genetycznymi i rozprawką ....
Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńpysznie skomponowałaś smaki ;)
OdpowiedzUsuńChyba w końcu kupię tą quinoę :D
OdpowiedzUsuńGruszka, daktyle i pistacje to pyszny początek piątku :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam wczoraj to zdjęcie na fb i od razu wiedziałam, ze się tu dziś pojawi ;D
I to jeszcze z autografem - cierpliwość popłaca :)
OdpowiedzUsuńIle granatu w msieczce, pycha
Dokładnie ;) wybuchowo!
UsuńI przupomniałas mi o komksie ktorej chyba od wakacji nie jadlam!
Wszystko aż się nie mieści w miseczce :D Trzeba przyznać, że bardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńCiągle marzę żeby spróbować tych pistacji! :)
OdpowiedzUsuńNo i zdecydowanie było warto!
Cieszę się, że masz taką płytę! Widać, że lubisz ten zespół :)
OdpowiedzUsuńMiseczka wypełniona po brzegi pysznościami <3
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię ten zespół, zazdroszczę płyty! :)
Takie czekanie tylko potęguję radość i przyjemność słuchania :) Ja czekałam ponad 4 miesiące na koncert i też się nie zawiodłam :) bo ogólnie muzyka nigdy nie zawodzi, to coś więcej niż treść...
OdpowiedzUsuńmigdałowa komosa... uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńMicha zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDogadzasz zmysłom :D
genialna micha *.* <3
OdpowiedzUsuńPrzepysznie :)
OdpowiedzUsuńmiseczka przepełniona pysznościami, najlepiej :)
OdpowiedzUsuń