sobota, 13 czerwca 2015
597. Prosto z lodówki
Buraczkowa lodówkowa kasza gryczana **przekładana brzoskwinią
** ugotowana na napoju sojowym bez dodatku cukru
Pora już nie taka odpowiednia na wstawianie śniadania, ale, ale jak dla osoby, która poszła spać o 05:00 ( tak tak mądra ja - patrzałam do tej godziny na mecz :D) to chyba idealna, a wcześniej nie było też okazji, bo od razu po śniadaniu pojechałam na mały shopping do Katowic :D
No a teraz pora na chwilę odpoczynku i ochłody ( tak tak banany już zamrożone i tylko czekają, aż je wyciągnę z zamrażalki i zrobię nieziemskie lody) a w dziś znów nie pójdę spać o ludzkiej godzinie, bo o 02:00 kolejne starcie z Amerykanami :D
Miłego popołudnia :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
poświęcasz się, od razu można wywnioskować, że to Twoja pasja :)
OdpowiedzUsuńświetna koszulka, a torbę nawet chciałam identyczną kupić :D
Też się zastanawiałem, ale doszedłem do faktu, że na razie jednak nie ;)
UsuńSUper torba! To coś pięknego mieć taką pasję :)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zaopatrzyć się w ten magazyn Vege, ale niestety jest chyba ciężko dostępny..
OdpowiedzUsuńno tak on jest na serio bardzo trudny do zdobycia. ja zawsze kupuję go w sklepie ze zdrową żywnością w Katowicach - VegAnce :)
UsuńDla prawdziwego kibica żadna pora na mecz nie straszna :D zwłaszcza, kiedy ma się wakacje!
OdpowiedzUsuńCóż powiedzieć- pasja wymaga poświęceń :D
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńKoszulka mnie oczarowała <3
ale Ty się nashoppingujesz w tych Katowicach haha :D jak dawno buraczków nie jadłam!
OdpowiedzUsuńW takie poranki lodówkowe śniadania są niezawodne :)
OdpowiedzUsuńA to jednak Ciebie minęłam z przymierzalni w H&M :DD Ty wychodziłaś, ja wchodziłam i miałam zagwózdkę przez chwilę - skąd ja kojarzę tę dziewczynę.
OdpowiedzUsuń